Czy dziecko faktycznie ogranicza?
Odkąd jestem matką wszystko się zmieniło. Zastanawiam się jakie było moje życie przed Gabi. Nie pamiętam uczucia spania do której chciałam, wyjść na zakupy czy do koleżanki. Dziecko jest ograniczeniem i to dużym. I nikt mi nie wmówi, że jest inaczej. A jak tak myśli to po prostu kłamie. Nie można niczego planować z większym wyprzedzeniem bo zazwyczaj te plany szlag trafia. Więc odkąd jest Gabi żyjemy z mężem na spontanie. Nie planujemy nic. Po prostu jeśli trafi się okazja wybywamy z domu, cieszymy się chwilą i nie myślimy o domu czy dziecku. Tak, może brzmi to strasznie i mops już jedzie. Zadajmy sobie pytanie, czy tego ograniczenia nie można pokonać? Odpowiedź jest prosta! Oczywiście, że się da.
Rodzice nie muszą siedzieć ciągle w domu z dzieckiem, nie muszą rezygnować z życia towarzyskiego czy wypadu na drinka. Osobiście znam matki, które nie potrafią odciąć pępowiny od swoich dzieci. Oczywiście nie mam nic do tego, bo każdy robi jak chce. Ale szczerze to ja bym oszalała i już dawno wieźliby mnie do wariatkowa. Nie wyobrażam sobie siedzieć z dzieckiem 24/7 bez żadnej przerwy, chwili dla siebie, w której nie słyszę płaczu, marudzenia czy pisku podczas zabawy. I nie jest ważne jak bardzo kocham swoje dziecko. Ja jako matka po prostu potrzebuję czasami się od tego oderwać. Jestem również żoną i kobietą. Fajnie wyjść z mężem na randkę czy z przyjaciółką na zakupy. Każdy z nas ma jakieś potrzeby.
Dziecko jest dużym utrudnieniem, ale wszystko da się pogodzić i my matki również możemy mieć swoje życia poza domem. Nie zapominajmy, że nasze życie nie kończy się w domu na dziecku. Przecież jeśli mama będzie szczęśliwa, dziecko również będzie, a czy nie o to nam wszystkim chodzi? Spełniajmy się również w innych rolach. Życie będzie o wiele piękniejsze.